Grzegorz w ciekawej notce o pozbywaniu się rzeczy wspomniał o bardzo przydatnym a prostym narzędziu. O liście zakupów do przemyślenia. Wprawdzie staram się ograniczyć zakupy, nie znaczy to jednak, że już nigdy niczego nie kupię. Po pierwsze rzeczy w końcu się zużywają, nawet te najtrwalsze. Nasze potrzeby zmieniają się. A czasem po prostu potrzebujemy zmiany. Im mniej mamy rzeczy, tym łatwiej nam zobaczyć, czego nam brakuje. W nadmiarze i chaosie trudno zauważyć brak czy dziedzinę, w której można by wprowadzić ulepszenia. Pozbywamy się, wyrzucamy, ograniczamy, aż w koncu dostrzegamy, że wprawdzie pozbyliśmy się tego, co zbędne, jednak brakuje nam paru potrzebnych i sensownych przedmiotów. Przykładowo po sprzątaniu w szafie doszłam do wniosku, że brakuje mi spódnic. I co wtedy, gdy nachodzi nas myśl, że powinniśmy coś kupić?
Po słonecznej stronie życia