Ostatni dzień roku, wszyscy robią podsumowania i postanowienia, to całkowicie naturalne. Dobrze jest od czasu do czasu popatrzeć na swoje życie i sprawdzić, w jakim punkcie drogi jesteśmy. Czytałam sobie dzisiaj wpis z początku stycznia tego roku . Takie były moje postanowienia: „Moje postanowienia na Nowy Rok, poza kontynuacją wszystkich fajnych, pożytecznych i ciekawych działań, które podjęłam w roku 2009? Oto i one: 1. Więcej spać (bo zdrowo i korzystnie dla cery). 2. Wykorzystywać zdobytą w zeszłym roku wiedzę i umiejętności, by doprowadzić cerę do perfekcji. 3. Ostatecznie wyrzeźbić sylwetkę i zrzucić kilka ostatnich kilogramów (przez Święta nie ćwiczyłam i ciutkę jednak ciaśniej w spodniach..., a tak się wymądrzałam na temat umiaru, hihi). 4. Zrealizować projekt Szafa Minimalistki (opiszę wkrótce, jak obiecałam). 5. Cieszyć się każdą chwilą życia.” Co mi z tego wyszło? W zasadzie wszystko, ale najlepiej punkt 5 :)
Po słonecznej stronie życia