Przejdź do głównej zawartości

Konkurs fotograficzny

Właściwie nie miałam w planach kolejnego konkursu w najbliższym czasie. Od ogłoszenia wyników rywalizacji kulinarnej minęło raptem dwa tygodnie. Jednak napisał do mnie jeden ze zwycięzców zeszłorocznego konkursu na opowieść wigilijną, Bartosz, namawiając mnie do ogłoszenia kolejnej blogowej zabawy. Jak twierdzi, chciałby sprawić innym taką radość, jaką jemu przyniosła wygrana i udział w konkursie. I ufundował nagrodę, za co od razu serdecznie mu dziękuję :) Zastanawialiśmy się, co Wam zaproponować, aby konkurs był atrakcyjny i zabawny.

Skoro było coś dla tych, którzy piszą i dla tych, którzy gotują, tym razem coś dla tych, którym najłatwiej przemawiać do innych za pomocą obrazu. Konkurs fotograficzny. Na fotografię, która będzie ilustracją dla tematyki życia w prostocie. Staram się ostatnio unikać słowa minimalizm, ale akurat tu się może przydać. Zdjęcie ilustrujące dowolny aspekt minimalizmu lub dążenia do niego. Zwykle w kontekście minimalizmu pojawiają się na ilustracjach jakieś ascetyczne nowoczesne meble albo szare czy czarne kamyki w stylu pseudozen, liczę więc na Wasze niesztampowe pomysły i niewyświechtane skojarzenia.

Nie chcę zbytnio ograniczać Waszej inwencji. Zdjęcie może być rodzajem komentarza do tematów poruszanych na moim blogu, ale może być ogólnie związane z tematyką prostoty i minimalizmu, umiaru, pozbywania się nadmiaru rzeczy czy też porządkowania życia i otaczającej przestrzeni. Może opowiadać jakąś osobistą historię, np. jak posprzątałam w szafie, ale może też przedstawiać jakąś scenę, krajobraz, sytuację, która Waszym zdaniem jest warta pokazania czy opowiedzenia. Może nawet przedstawiać jakieś urządzone minimalistycznie wnętrze. Element przyrody. Ile osób, tyle pomysłów. Rozwińcie skrzydła i nie sugerujcie się zbytnio powyższymi propozycjami. Hasła przewodnie to prostota i minimalizm. Reszta należy do Was.

Troszkę było też kłopotu z wymyśleniem nagrody. Nie chciałam po raz kolejny proponować książek, trudno zaś oczekiwać, że ktoś będzie chciał poświęcać swój czas i wysiłek dla samej satysfakcji, w szanującym się konkursie nagroda być powinna. Ciężko wymyślić coś niematerialnego, co byłoby atrakcyjne. A jeśli nagroda materialna, niech nie będzie to kolejny zbędny przedmiot w domu. Postanowiliśmy więc, że nagrodą będzie kalendarz ilustrowany najlepszymi pracami. Otrzymają go Autorzy trzech najlepszych zdjęć.

Jedna osoba może zgłosić od jednego do trzech zdjęć, proszę zaznaczyć, czy mają być traktowane jako pojedyncze prace czy też jako całość (cykl).
Zdjęcia proszę nadsyłać na mój adres mailowy ajka.minimalistka@gmail.com do 1 stycznia 2012 r. W mailu zwrotnym ode mnie otrzymacie moje zobowiązanie, że nie będę wykorzystywać nadesłanych prac w celach innych niż publikacja na Prostym blogu, z oznakowaniem znakiem wodnym (watermark), oraz przygotowanie kalendarza, który będzie nagrodą w konkursie. Chodzi o to, byście mieli pewność, że nie będę wykorzystywać tych zdjęć w celach komercyjnych. Autor może oznakować zgłaszane zdjęcie własnym znakiem wodnym, w przeciwnym wypadku oznakuję je sama wyrażeniem „Prosty blog”. Można dodać krótki komentarz, kontekst, cytat, fragment wiersza, ale nie jest to konieczne. Dobry obraz przemawia sam za siebie, nie wymaga objaśnień.
Jeśli Autor zdjęcia prowadzi blog czy autorską stronę, proszę podać adres odnośnika, z chęcią zamieszczę go przy publikacji prac na blogu. Oraz dane Autora (imię i nazwisko lub pseudonim), pod jakimi zdjęcie ma być opublikowane.
Prace konkursowe zostaną opublikowane jednocześnie w pierwszych dniach stycznia i to Czytelnicy wybiorą najlepsze ich zdaniem zdjęcia, głosowanie będzie miało formę prostej ankiety do klikania.

Warunek konieczny: osoba nadsyłająca musi być właścicielem praw autorskich do zdjęcia, nie ma mowy o nadsyłaniu cudzych czy też skopiowanych z internetu prac. Jak napisałam wyżej, ja wykorzystam zdjęcia tylko w dwóch wspomnianych celach, na potrzeby organizacji konkursu. Wierzę, że nikt nie nadeśle zdjęcia, którego nie jest autorem.

Jeśli nadesłanych zdjęć będzie więcej niż dwanaście, w kalendarzu znajdzie się dwanaście najlepszych. Jeśli prac będzie mniej, uzupełnię je fotografiami z prywatnych zasobów.

Co Wy na to, jak podoba się Wam taki pomysł na zamknięcie roku?

Popularne posty z tego bloga

Memento vivere

Gdy w ostatnim wpisie dzieliłam się z Wami radością życia, w komentarzach słusznie zauważyliście, że takie podejście nie dla każdego jest oczywiste, proste, naturalne, wrodzone. Niektórzy muszą się go nauczyć czy też wyćwiczyć.  Czy można nauczyć się cieszyć z faktu, że oto widzimy narodziny nowego dnia, że dane nam jest przeżyć kolejną dobę? Sposobów na to jest wiele, myślę, że taka radość może przyjść na co najmniej dwa.  Pierwszy, dość brutalny i gwałtowny: przez doświadczenie własnej lub cudzej poważnej choroby, wypadku, otarcie się o śmierć lub utratę kogoś ważnego, bliskiego, kochanego, zachodzi proces uświadamiania sobie własnej śmiertelności, kruchości życia, jego ulotności, nieuchronności śmierci. Drugi: gdy ten sam proces następuje powoli, pod wpływem doświadczenia życiowego, upływu czasu, obserwacji świata i własnej refleksji.

Ajka Minimalistka - kolejny rozdział

Zgodnie z zapowiedzią rozpoczynam kolejny rozdział. Prosty blog - czyli to miejsce, niestety nie odpowiada już moim potrzebom. To znaczy nie odpowiada mi ta platforma, na której go piszę, blogspot. Jej niedostosowanie do moich obecnych wymagań nie tłumaczy oczywiście rzadkiej publikacji tekstów w ostatnich latach, ale prawdą jest, że na pewno nie pomagało w pisaniu. Nie ma co jednak szukać wymówek czy wytłumaczeń.  Prosty blog pozostaje tutaj, nie znika. Wiem, że są wśród Was osoby, które wciąż lubią wracać do starych wpisów. Jednak od teraz nowe treści będę publikować w nowym miejscu, do którego serdecznie Was zapraszam. Moje nowe blogowe gospodarstwo nazywa się Ajka Minimalistka i znajdziecie go pod tym adresem . Będą się tam pojawiać nie tylko wpisy, ale również w osobnej zakładce można znaleźć wszystkie odcinki podcastu, który nagrywam od kilku miesięcy.  Zapraszam, do poczytania, posłuchania i zobaczenia! 

Uniform minimalistki

Temat osobistego uniformu obracam w głowie już od kilku lat, co najmniej. Jednak jeszcze do niedawna nie czułam się gotowa na to, by ostatecznie zdefiniować go dla siebie. Owszem, wiedziałam, że ciągnie mnie w tym kierunku i że coraz bardziej zbliżam się do wprowadzenia go w życie na co dzień. Jednak jeśli obserwowaliście, być może, moje materiały o kolorowej szafie minimalistki na YouTube , w cyklu, w ramach którego zaprezentowałam całą swoją kapsułową garderobę na wszystkie pory roku, mogliście zauważyć, że wprawdzie mój styl i zestawy ubraniowe były już dość wyraziste i powtarzalne, trudno było by nazwać je uniformem.  Tak jednak się złożyło, że w międzyczasie zmieniłam tryb życia poprzez powrót do oprowadzania po Krakowie (już nie tylko po Wawelu, jak było parę lat temu), więc o wiele częściej wychodzę pracować poza dom. Oczywiście wymusiło to dostosowanie zawartości szafy i pewne jej uzupełnienia. A jednocześnie kilka ubrań z niej wywędrowało. Z powodu zużycia, ale też zmian