Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2012

Minimalizm w Dzień Dobry TVN

 Minimalizm wydaje się mieć swoją chwilę medialnego zainteresowania. Zostałam zaproszona, wraz z Orestem Tabaką, do udziału w porannym programie telewizji TVN. Ciekawe doświadczenie. Emocje jeszcze nie opadły. To takie osobliwe uczucie, zobaczyć się w telewizji. Bardzo cieszę się, że miałam taką możliwość. Nie da się tak szerokiego tematu streścić w ciągu kilku minut rozmowy, ale te parę zdań może przecież wzbudzić czyjeś zainteresowanie, a może nawet zachęcić do wprowadzenia małych zmian w życiu? Zanim ochłonę z nadmiaru wrażeń, zapraszam do obejrzenia materiału na stronie programu Dzień Dobry TVN . A jeśli ktoś nie zna blogu Oresta Tabaki, zachęcam do odwiedzin , Orest to bardzo inspirujący człowiek, miło mi, że mogłam go poznać osobiście :)

Artykuł w Gazecie Współczesnej

W oczekiwaniu na nowy wpis zapraszam dzisiaj do lektury artykułu w Gazecie Współczesnej . Znajdziecie w nim wypowiedzi m.in. Oresta Tabaki i moje. Ukazał się już dawno (w styczniu), ale gazeta wydawana jest w północnej Polsce, nie miałam dostępu do wersji papierowej, a dopiero dzisiaj znalazłam wersję elektroniczną. Miłej lektury!

Góry i doliny na drodze wolnego strzelca

Życie freelancera bywa trudne, ale zdarzają się też tak słodkie chwile We wpisie Pierwsze kroki młodej przedsiębiorczyni pisałam, że osoby, które myślą o założeniu jednoosobowej firmy obawiają się często niestabilności zarobków, zbyt małej ilości zleceń oraz biurokracji i formalności. Napisałam również, że w moim przypadku obawy o tę ostatnią kwestię, czyli zbyt wiele trudności związanych z formalną stroną prowadzenia działalności gospodarczej, okazały się niesłuszne. A jak się mają sprawy w odniesieniu do pozostałych dwóch, mocno powiązanych ze sobą, lęków? Obiecałam również opowiedzieć, jak wygląda codzienne życie wolnego strzelca, z uwzględnieniem kwestii, które warto wziąć pod uwagę, planując wybór takiego statusu.

Koniec komentarzy

Dojrzewałam do tej decyzji już długo. Od dzisiaj wyłączam opcję komentowania na blogu. Nie raz pisałam o tym, jak bardzo wiele korzyści i przyjemności czerpałam z Waszych dyskusji pod wpisami, nie raz z tych dyskusji rodziły się pomysły na nowe wpisy. Coraz rzadziej jednak mam czas odpowiadać na komentarze, a wiem, że przynajmniej część osób tego oczekuje. Jestem również przekonana, że w przypadku naprawdę ważnych spostrzeżeń, uwag czy pytań nie wahacie się pisać do mnie maili. A jeśli sprawa nie jest tak istotna, by napisać maila, to może w ogóle nie ma znaczenia? W razie potrzeby kontaktu, wiecie, jak mnie znaleźć :) Adres poczty elektronicznej jest w zakładce  O mnie.  Dla użytkowników Twarzoksiążki (bardzo spodobało mi się to spolszczenie) pozostaje też opcja kontaktu przez ten serwis. Na maile odpowiadam, chociaż czasem z pewnym opóźnieniem. A kolejny wpis o życiu młodej przedsiębiorczyni już dzisiaj, nieco później po południu.

Bardzo lubię być kobietą

Każdego dnia cieszę się z tego, że jestem kobietą. A jeszcze bardziej z tego, że przyszło mi żyć w czasach, gdy kobiety mają prawo decydować same o sobie, mogą realizować swoje pasje, mieć własne zdanie na każdy temat i głośno je wypowiadać. Czasem zapomina się, że nie wszędzie nasza płeć ma takie prawa, wydawać by się mogło zupełnie naturalne. Nawet w Europie do niedawna nie wszędzie kobiety mogły cieszyć się wolnością. Chociażby w Hiszpanii, gdzie za czasów generała Franco kobiety nie mogły pracować poza domem, założyć konta w banku bez pozwolenia męża czy ojca (lub ewentualnie brata, jeśli ojciec i mąż zmarli), a nawet bez takiego pozwolenia samodzielnie podróżować. Do połowy lat 70-tych XX wieku!

Pierwsze kroki młodej przedsiębiorczyni

Chwaliłam się ostatnio, jak przefantastycznie mi się żyje jako osobie samozatrudnionej, lecz były to dość ogólnikowe zachwyty, a wiele osób, które same mają w planach podjęcie pracy na własny rachunek, czeka na bardziej konkretny opis sytuacji. Nie będzie to instrukcja, w jaki sposób zarejestrować działalność gospodarczą czy rozliczać się z US, raczej wrażenia z pierwszych trzech kwartałów mojego życia wolnego strzelca. Czego zazwyczaj boją się ludzie, gdy myślą o podjęciu pracy na własny rachunek? Najczęściej obawiają się niestabilności zarobków, zbyt małej ilości zleceń oraz biurokracji i formalności. Bywa, że obawy te są uzasadnione, w moim przypadku było jednak inaczej.