Czy warto stosować dietę informacyjną? Co to w ogóle takiego, ta dieta? Mówiąc w skrócie, polega na odcięciu się od wszelkich gazet, serwisów i portali informacyjnych, programów informacyjnych. Jej zwolennicy zalecają rezygnację z oglądania telewizji, czytania prasy, słuchania radia oraz ograniczenie odwiedzin portali społecznościowych. Wychodzą z założenia, że większość docierających do nas informacji nie ma większego znaczenia i często są one sztucznie rozdmuchanymi przez dziennikarzy niusami. Jej przeciwnicy oburzają się, że tak nie można. Bo obywatel niepoinformowany jest nieświadomy. Ciemny jak tabaka w rogu. Daje sobą manipulować, bo cierpi na niewiedzę. A przecież naród i bez diety informacyjnej jest niedouczony. Społeczeństwo informacyjne. Kto nie posiada aktualnych informacji, ten wypada z obiegu. Trzeba być na bieżąco, i już. To co w końcu: fajnie jest być na tej diecie czy niefajnie?
Po słonecznej stronie życia