Krótkie wyjaśnienie dla tych, którzy mogli poczuć się zaniepokojeni wczorajszym wpisem i pomyśleli, że zamierzam porzucić blog, a także w ramach refleksji po jednym z komentarzy (słusznym zresztą) pod jeszcze wcześniejszą notką mówiącym, że wpisy niezwiązane z głównym tematem na blogu tematycznym nie muszą odpowiadać stałym czytelnikom, którzy czytają dany blog ze względu na określoną, konkretną tematykę.
Nie mam zamiaru porzucać blogowania, wręcz przeciwnie, gdy skończę pisać książkę, chcę wrócić do regularnych i częstszych wpisów. Zastanawiam się jedynie nad tematyką i formą. Do tej pory poruszałam bardzo różne tematy, od bardzo praktycznych do niemal filozoficznych, światopoglądowych. Były wpisy o modzie i ubraniach, o sprzątaniu, były przepisy kulinarne, były dywagacje o bardzo ogólnym charakterze. Były czasem ulubione wiersze, recenzje książek, były i zdjęcia wnętrz. Nie zawsze związane z prostotą i minimalizmem, czasem wręcz daleko od nich odchodzące.
Okres wakacyjny, chociaż dla mnie pracowity jak zwykle (z racji urlopu planowanego dopiero na koniec lata), nastraja mnie do zadawania sobie pytań co do tego, jak wyobrażam sobie przyszłe życie blogu, powiedzmy powakacyjne. Nie pierwszy raz się nad tym zastanawiam, blog jest ważną częścią mojego życia, więc często o nim myślę. W jakim kierunku go poprowadzić, o czym chciałabym tu pisać i dla kogo. Nie skończy się to żadną wielką rewolucją, ale zmianą na pewno tak. Od dawna kiełkują mi w głowie pewne pomysły, nie wiem jeszcze tylko, jaki kształt ostatecznie przybiorą. Zostanie prostota, zostanie minimalizm, ale sama formuła blogu może ewoluować.
Jeśli macie jakieś pomysły, pragnienia, sugestie, możecie się nimi podzielić, z miłą chęcią je poznam. Zobaczymy, czy są zbieżne z moimi. Temu czytelnikowi, który pisał o blogu tematycznym, odpowiedziałam, że nie muszę pisać pod niczyje oczekiwania. To prawda. Jednak czasem poznanie oczekiwań innych - Was w tym wypadku - bywa bardzo przydatne, ciekawe, rozwijające. Nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że nie jest się w stanie lub nie chce tym pragnieniom wychodzić na przeciw (bo i tak może się przecież stać).