Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Na walizce

Ten wpis powstaje niemal w locie, przed samym moim wyjazdem na wakacje. Nie chciałam wyjeżdżać bez pożegnania, a poza tym obiecałam na Facebooku, że dam Wam zajrzeć do swojej walizki. To temat interesujący głównie dla Pań, mam nadzieję, że Panowie wybaczą. Pomysł powstał po lekturze wpisu  Życie na walizkach na blogu Ubieraj się klasycznie.  Pomyślałam, że mogłabym Wam pokazać, jaki zestaw garderoby zabieram na prawie 3-tygodniowe wakacje.  Zdjęcie robione podczas pakowania, więc proszę nie krzyczeć, że nieładne. Na ewentualne pytania i komentarze będę odpowiadać po powrocie, bo w najbliższym czasie nie będę raczej korzystać z internetu, a jeśli już, to rzadko. Jedna para długich spodni, spódniczka, krótkie spodenki, dwie koszulki tzw. oddychające, dwa topy, sweterek, dwie sukienki (na wieczorne wyjścia). Strój kąpielowy (to małe różowe po prawej stronie obok torebki), szal, który można używać jako pareo. I tyle. Dwie pary butów, których nie ma na zdjęciu - sandały sportowe i na

Tsundoku, nienasycenie i inne bolesne przypadłości

Znałam samo zjawisko, ale nie wiedziałam, że w języku japońskim istnieje na nie specjalne określenie.  „Tsundoku” czyli kupowanie książek i pozostawianie ich nieprzeczytanych, zazwyczaj poprzez ułożenie ich na półkach lub na podłodze wraz z innymi nieprzeczytanymi książkami.  Zdjęcie stąd Wydaje się, że to dość powszechny zwyczaj. Jeszcze parę lat temu był również moją zmorą. Książki - jedyne dobra, które kupowałam zupełnie bez wyrzutów sumienia. Obietnica nowych światów, przygód, wypraw na nieznane lądy i odległe planety, znajomości z niezwykłymi ludźmi, przeżywania historii, które w rzeczywistości nigdy nie mogłyby się wydarzyć. Jak można sobie tego odmawiać? Czy naprawdę istnieją ludzie, którym nigdy nie zdarzyło się nie przespać nocy z powodu tak wciągającej książki, że po prostu nie da się jej odłożyć?!

Ankieta o roli pracy w życiu - zaproszenie

Ostatnia niedziela wakacji... Ja mam je dopiero przed sobą, więc nie mam powodu, by się smucić. A poza tym w tym roku nie czuję się zmęczona, pomimo tego, że lato upłynęło mi bardzo pracowicie, podobnie zresztą jak reszta roku. Podobno nawet wyglądam na wypoczętą (!). Przed urlopem. Nie ma w tym nic dziwnego, najwyraźniej gdy robi się to, co się lubi, nawet ciężka praca tak bardzo nie męczy. Cieszę się na nadchodzący odpoczynek z wielu powodów, ale nie czuję takiego znużenia, jak na przykład rok temu.  Skoro o pracy mowa: mam dla Was prośbę - zaproszenie do udziału w badaniach do pracy magisterskiej. Nie mojej na szczęście. Znajoma poszukuje chętnych do wypełnienia krótkiej ankiety (około 10 pytań) na temat proporcji pracy w stosunku do innych dziedzin życia i jej wpływu na nie. W szczególności interesują ją osoby, które uważają, że praca ma zbyt wielki udział w ich życiu i dominuje nad innymi aspektami. Chciałabym jej pomóc, tym bardziej, że temat również dla mnie jest fascynują