Dawno już porzuciłam zwyczaj robienia noworocznych postanowień. Ale zmiana daty niesie ze sobą pewną symbolikę. Jest wprawdzie sprawą całkowicie umowną, opartą wyłącznie na tradycji i przyjętym sposobie mierzenia czasu, a jednak przecież niesie ze sobą wiele konsekwencji, nie tylko w finansach, księgowości i zobowiązaniach podatkowych. Zamyka się jeden rozdział, otwiera kolejny. Kończą się pewne zobowiązania, inne zaczynają obowiązywać. Gasną dawne możliwości, pojawiają kolejne.
Myślę, że warto wykorzystać tę energię, poczucie nowego początku. Joanna ze Styledigger pisała o sylwestrowym sprzątaniu w szafie zainspirowanym japońskim rytuałem osoji, który polega na generalnych porządkach na zakończenie starego roku, oczyszczeniu w celu wejścia w nowy rok z czystym kontem. Inspirujący zwyczaj. Takie gruntowne porządki można zrobić również na wiosnę czy w innym dowolnym momencie roku, czemu by jednak nie teraz, gdy wciąż jeszcze w powietrzu unosi się zapach grupowo podejmowanych noworocznych postanowień.
Ostatnie dni spędziłam - wreszcie - na leniuchowaniu. Głównie w domu. Odpoczywając, rozglądałam się po swoim otoczeniu i poddałam go ocenie, by zobaczyć, czy odpowiada zmianom, jakie zachodzą lub zaszły w zeszłym roku w moim życiu albo mają w nim zajść wkrótce. Zaglądałam nie tylko do szafy, ale też w inne zakamarki mieszkania, łącznie z piwnicą. Do szafek, szuflad. I do torebki, i na półkę z książkami. Ale też do własnej głowy, przyglądałam się swoim zwyczajom, planom, zobowiązaniom.
Łagodnie, spokojnie i powoli eliminuję to, co już niepotrzebne, co nie odpowiada aktualnym potrzebom, co jest nieadekwatne, przestarzałe. Segreguję, układam, odkładam. Trochę marzę, trochę wspominam. Zastanawiam się, czym chciałabym się zajmować w nadchodzących miesiącach, czego spróbować, jakie umiejętności doskonalić, z czego wolę zrezygnować. Z kim chciałabym widywać się częściej. A z kim rzadziej.
Żadnych rewolucji, drobne poprawki. Od dawna w moim życiu nie ma chaosu i miotania się, więc nie wymaga już drastycznych zmian. Jednak ten noworoczny przegląd bardzo się przydał, chociażby po to, by zobaczyć, gdzie jeszcze można wprowadzić chociażby niewielkie, ale pożyteczne korekty. Jestem gotowa na nowy rok, konto czyste.
Gratuluję dobrego samopoczucia! Dochodzenie długo trwało?
OdpowiedzUsuńDochodzenie? Do takiego stanu czy do siebie? :)
OdpowiedzUsuńDo stanu. Dobrego samopoczucia:)
UsuńJestem jak najbardziej za tego typu postanowieniom. A raczej ich braku:). Wydaje mi się, że minimalizujemy w ten sposób stres, że należy coś wykonać, zrealizować lepiej podejść jak Ty Ajko do sprawy. Lepsze jest uporządkowanie sobie wszystkiego, w otoczeniu, głowie. Podoba mi się motyw wejścia w nowy rok z czystą kartą.
OdpowiedzUsuńJa ze swojej strony chciałem Ci Bardzo Podziękować, za cały wkład pracy i ilość poświęconego czasu dla nas, byśmy mogli dalej się rozwijać i mieli co czytać w wolnej chwili.
Dziękuję. Wszystkiego Dobrego.
Pozdrawiam Bartosz.
Ja nie robię specjalnych porządków ani postanowień na okoliczność zmiany cyfry. Dla mnie jest to zmiana czysto umowna dla uporządkowania wszechświata. W moim życiu staram się postanawiać na bieżąco i na bieżąco wprowadzać postanowienia w życie. Czekanie 12 miesięcy, żeby coś podsumować to dla mnie zbyt długo ;)
OdpowiedzUsuńPrzełom lat w tym sezonie był dla mnie koszmarnie trudny, rzucił cień na zeszły i trochę na przyszły, więc nie poleniuchowałam, ani nie odpoczęłam. Zgotowałam sobie dużą zmianę i muszę poukładać na nowo wiele spraw, relacji i przede wszystkim swój czas, odgruzowując po kolei. Jestem jednak pełna nadziei, bo każdy kryzys może być twórczy. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!