Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

Książka na horyzoncie

Obiecywałam, że będę Was informować o postępach publikacji mojej książki o minimalizmie. Ostatnio sporo osób pyta mnie o termin premiery, ale do niedawna nie miałam konkretnych informacji. Jednak wreszcie widać horyzont. Minimalizm po polsku  ukaże się (najprawdopodobniej) w sierpniu pod marką Black Publishing , która jest imprintem Wydawnictwa Czarne. Oczywiście będą również wersje elektroniczne.

Nie wszyscy znają Józefa

Zapewne zauważyliście, że wyłączyłam komentarze. Zastanawiałam się nad tym od pewnego czasu. Ostatecznie (chociaż nie wyłącznie) skłoniły mnie do tego reakcje na ostatni wpis, w którym w tytule użyłam wulgarnego słowa. Świadomie i z premedytacją, dla podkreślenia emocjonalnej wymowy opowieści. Kilkoro czytelników uznało za stosowne mnie pouczyć co do niestosowności takiego zachowania. Ich prawo, moim prawem jest nie musieć się na to zgadzać. Na swoim blogu mogę zachowywać się tak, jak mam ochotę, pod warunkiem, że nikogo nie krzywdzę i nie obrażam. Podobnie jak i w tzw. realu. Żyjemy przecież w wolnym kraju, niezależnie od tego, co twierdzą na ten temat niektórzy panowie z prawej strony polskiej sceny politycznej.

Zajebiście dobre decyzje

Uświadomiłam sobie wczoraj, że mijają już trzy lata mojej pracy na własny rachunek. Ci z Was, którzy śledzą moje pisanie od dłuższego czasu, znają mnie jeszcze z czasów, gdy pracowałam w biurze, jako tłumacz etatowy, i mogli obserwować, jak dojrzewała decyzja o porzuceniu etatu, z którą nosiłam się długo, ważyłam, czekałam na dobry moment. Aż wreszcie zapadła. Nie bez pewnych obaw oczywiście. Później nastąpił okres wypowiedzenia - niecierpliwe oczekiwanie, radość pomieszana z lękiem (czy dam radę, jak to będzie, a może będę żałować). Potem szaleńcza jazda bez trzymanki, jaką w pierwszych miesiącach wydawał się ten nowy etap życia.  Bardzo często jestem pytana o to, czy nie żałuję. I jak mi z tym, czy jestem zadowolona. Zadowolona to naprawdę za słabe słowo. Jest mi zajebiście, fantastycznie, super. I nawet ZUS nie jest w stanie tego zepsuć, jak na razie. Te ostatnie trzy lata pracy wolnego strzelca to, jak do tej pory, jeden z najfajniejszych okresów mojego życia. 

Cygańskie nasienie

Chyba już wspominałam, że moja Prababcia była Cyganką. Może dlatego zawsze z wiosną czuję silną potrzebę wyruszenia w drogę, zmiany otoczenia chociaż na chwilę. Nie zawsze ulegam temu pragnieniu, czasem nie jest to możliwe, ale w tym roku okoliczności sprzyjają. Wybywam więc na tydzień, ale zważywszy, że ostatnio nie publikowałam częściej niż raz na tydzień, chyba ta nieobecność nie będzie bardzo widoczna. W tym czasie nie będę również odpowiadać na e-maile i komentarze. Do zobaczenia niedługo, dołączam do najbliższego taboru!