Jedna z czytelniczek podesłała mi niedawno informację o książce: O wolnym podróżowaniu , której autorem jest Dan Kieran. Podtytuł brzmi Droga jest celem. Zaciekawiła mnie ta pozycja, ale na razie po nią nie sięgam, mam kilka innych lektur w kolejce do przeczytania. Przejrzałam recenzje, między innymi tę na blogu Niebiańskie pióro . Przeczytałam ją z przyjemnością, ale też z rozbawieniem - bo dzięki niej dowiedziałam się, że sposób, w jaki podróżujemy, ma swoją specjalną nazwę. To „wolne podróżowanie”, czyli w j. ang. slow travel. Mniejsza o nazwę. Ze wspomnianej recenzji wynika, że autor książki pragnie pokazać, jak można odzyskać radość z podróżowania. O tyle więc nie czuję szczególnej potrzeby jej przeczytania, że nigdy tej przyjemności nie utraciłam, podróże, niezależnie od zasięgu czy środka lokomocji, zawsze sprawiają mi wielką frajdę. Nieważne, czy to wycieczka samochodem z rodzicami i siostrą do Sanoka (prześliczne miasto!), czy też samolotowy wypad do Toskanii. Wszędzi