Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Newsweek Psychologia

Dzisiejszym wpisem chciałam zaanonsować małą przerwę w pisaniu - wyjeżdżam na tydzień, kolejnej notki możecie się spodziewać pod koniec przyszłego tygodnia. Natomiast w międzyczasie, gdyby komuś wpadł w ręce magazyn Newsweek Psychologia,  znajdzie tam tekst mojego autorstwa Mniej znaczy pełniej.   Miłej lektury i do zobaczenia wkrótce!

Coś słodkiego dla Mareczka

Wydawało mi się, że już pisałam na ten temat, ale od czasu do czasu pojawia się w rozmowach i myślę, że warto do niego wrócić, nawet, jeśli gdzieś kiedyś już się tu pojawiał. Sprawa pozornie niezwiązana z minimalizmem. Ale tylko pozornie.  Uzależnienie od słodyczy - choroba współczesności. Najbardziej poraża mnie jego skala, gdy obserwuję znajome dzieci. Słodkie serki, deserki, jogurciki też słodzone, bułeczki, rogale z czekoladą, smarowidła z cukrem, słodzone kolorowe napoje, pseudosoczki z koncentratu, batoniki, płatki śniadaniowe - oczywiście z cukrem i syropem glukozowo-fruktozowym... i długo, długo można by jeszcze wymieniać. Nawet wodę się słodzi i zaprawia jakimś chemicznym smakiem. Trudno się dziwić, że już kilkulatki zapadają na cukrzycę typu drugiego.  Oglądałam niedawno film o pewnym plemieniu żyjącym w dżungli (dokładnej lokalizacji nie pamiętam), wciąż jeszcze z zachowaniem tradycyjnych zwyczajów, z dala od cywilizacji. Dwóch śniadych panów szło zbierać miód. Mus

Mniej

To jedna z książek, których nie mogłam się doczekać. Jednak gdy się ukazała, były jakieś kłopoty z publikacją wersji cyfrowej. Wypatrywałam tego e-booka, wypatrywałam, aż pewnego wieczora zupełnie przypadkowo znalazłyśmy się w jednej przestrzeni z Adą Augustyniak, którą możecie pamiętać z tekstu sto lat temu opublikowanego w Wysokich Obcasach . Nie znałyśmy się wcześniej, więc spotkanie było dość poruszające. Wspólnie ponarzekałyśmy na ów artykuł, a potem Ada zapytała, czy czytałam Mniej Marty Sapały. Bo dostała w prezencie, a to dobra lektura. Pożyczyła mi ją więc, a ja ucieszyłam się, że nie będę musiała jej kupować, bo przecież trochę niezręcznie kupować książkę o niekupowaniu, nieprawdaż?  Jednak nawet, gdybym ją kupiła, nie żałowałabym wydanych złotówek.  Książka ma charakter reportażu. Dokumentuje wyniki i obserwacje z eksperymentu, w którym wzięło udział dwanaście gospodarstw domowych, łącznie z samą autorką i jej rodziną, polegającego na radykalnym ograniczeniu ko

Sprzątanie w głowie

Ostatnio od kilku osób usłyszałam podobny komunikat: że potrzebują nie tyle posprzątać swoje otoczenie, ale zrobić porządek w swojej głowie. Koleżanka stwierdziła na przykład, że panuje w niej hałas, chaos i niezrozumiały pośpiech.  Myślę, że wiele jest możliwych metod na takie sprzątanie. Na pewno skuteczną jest medytacja - o tym opowiadała mi inna koleżanka, jak medytując, pozbywa się niepotrzebnych myśli, starych uprzedzeń, całego tego męczącego balastu.  Mi bardzo pomaga pisanie, bo wymaga ułożenia sobie myśli, szukania powiązań, ciągów logicznych, przyczyn problemów i uzasadnień wyborów.   Jednak moją ulubioną metodą jest porządkowanie otoczenia. Przez ostatnie lata, pozbywając się zbędnych przedmiotów i chaosu z mieszkania, uporałam się również z bałaganem umysłowym. Selekcja, segregowanie, układanie skłaniały do refleksji i pracy nad sobą.  Nadal gdy potrzebuję przemyśleć jakieś zagadnienie albo mam jakieś poważne zadanie umysłowe, najpierw sprzątam. W szafie z