Przejdź do głównej zawartości

Ograniczam się

Czas powrócić do historii z cyklu „Porządki w głowie”. Dzisiaj opowiadanie Kasi, autorki bloga Ograniczam się

Wywodzę się z rodziny, która wiele przeszła w życiu. Nasza historia sięga czasów II wojny światowej, kiedy to Tata jako mały chłopiec został zesłany wraz z najbliższymi na Syberię. Okres dojrzewania przeżył w skrajnych warunkach, walcząc każdego dnia o przeżycie. Mimo wielu trudności, wszystkim udało się wrócić już na ziemie odzyskane, natomiast ich rodzinny majątek znajdujący się niegdyś na kresach wschodnich przepadł poza granicami nowo odrodzonej Polski.

Po powrocie rodzina nadal borykała się z niedostatkiem, a jednym z najtrudniejszych wspomnień mojego Taty było noszenie butów po starszej siostrze. To w nich musiał chodzić codziennie do szkoły, w nich czuł się gorzej od innych i bardzo zapadło mu to w pamięć.



Te wydarzenia, dla nas żyjących współcześnie, są niezwykle wstrząsające - dla niego było to po prostu życie, los, na który nie miał wpływu. Przyniosło to dla nas konkretne skutki - Tata miał silny charakter, wyszedł szybko na prostą, a swojej rodzinie nigdy nie pozwalał biedować. Wiązało się to również z czasami nadmiernym kupowaniem pewnych rzeczy, których kiedyś miał w życiu niedostatecznie dużo. Nigdy nie mogłam narzekać na brak butów, ba - było ich w moim domu zawsze za dużo. Podobnie z innymi rzeczami - gromadziliśmy tyle, ile tylko nasz duży dom mógł pomieścić. 

Dopiero usamodzielnienie się dało mi zdrowy dystans do tego, ile powinnam posiadać. Co prawda pierwsze zarobki cieszyły mnie na tyle, że kupowałam zbyt wiele, ale po latach - a dokładnie w zeszłym roku - zdecydowałam, że czas wdrożyć zdrowe nawyki, jeśli chodzi o posiadanie.

Zaczęłam się ograniczać. Zrobiłam czystki w szafie, nadal wymiatam zbędne przedmioty z mojego otoczenia i czuję się z tym fantastycznie. Zauważyłam też, że minimalistyczne podejście do rzeczy materialnych stworzyło u mnie miejsce na coś nowego. Nagle zaczęłam robić rzeczy, o których wcześniej myślałam, ale nigdy nie miałam na nie odwagi. 
Skupiłam się na swojej rodzinie i niepodzielnej uwadze na dzieciach (z wyłączonym telefonem i internetem). 
Zaczęłam integrować moją lokalną społeczność - organizuję wymienianki odzieżowe, mamy grupę na facebooku, spotykamy się wspólnie na ćwiczeniach fitness.
Dostrzegłam wagę zdrowego odżywiania się i wstąpiłam do kooperatywy spożywczej, na której rzecz działam w wolnym czasie.

Widzę, że pogoń za konsumpcją jest próżna i nic wartościowego nam nie daje. Gdy zmieniamy nasze nastawienie do tego, co i jak posiadamy, nagle pojawia się w nas nowy potencjał, energia do działania. Umysł się oczyszcza, a my skupiamy się na tym, co dla nas naprawdę ważne.

Popularne posty z tego bloga

Memento vivere

Gdy w ostatnim wpisie dzieliłam się z Wami radością życia, w komentarzach słusznie zauważyliście, że takie podejście nie dla każdego jest oczywiste, proste, naturalne, wrodzone. Niektórzy muszą się go nauczyć czy też wyćwiczyć.  Czy można nauczyć się cieszyć z faktu, że oto widzimy narodziny nowego dnia, że dane nam jest przeżyć kolejną dobę? Sposobów na to jest wiele, myślę, że taka radość może przyjść na co najmniej dwa.  Pierwszy, dość brutalny i gwałtowny: przez doświadczenie własnej lub cudzej poważnej choroby, wypadku, otarcie się o śmierć lub utratę kogoś ważnego, bliskiego, kochanego, zachodzi proces uświadamiania sobie własnej śmiertelności, kruchości życia, jego ulotności, nieuchronności śmierci. Drugi: gdy ten sam proces następuje powoli, pod wpływem doświadczenia życiowego, upływu czasu, obserwacji świata i własnej refleksji.

Ajka Minimalistka - kolejny rozdział

Zgodnie z zapowiedzią rozpoczynam kolejny rozdział. Prosty blog - czyli to miejsce, niestety nie odpowiada już moim potrzebom. To znaczy nie odpowiada mi ta platforma, na której go piszę, blogspot. Jej niedostosowanie do moich obecnych wymagań nie tłumaczy oczywiście rzadkiej publikacji tekstów w ostatnich latach, ale prawdą jest, że na pewno nie pomagało w pisaniu. Nie ma co jednak szukać wymówek czy wytłumaczeń.  Prosty blog pozostaje tutaj, nie znika. Wiem, że są wśród Was osoby, które wciąż lubią wracać do starych wpisów. Jednak od teraz nowe treści będę publikować w nowym miejscu, do którego serdecznie Was zapraszam. Moje nowe blogowe gospodarstwo nazywa się Ajka Minimalistka i znajdziecie go pod tym adresem . Będą się tam pojawiać nie tylko wpisy, ale również w osobnej zakładce można znaleźć wszystkie odcinki podcastu, który nagrywam od kilku miesięcy.  Zapraszam, do poczytania, posłuchania i zobaczenia! 

Uniform minimalistki

Temat osobistego uniformu obracam w głowie już od kilku lat, co najmniej. Jednak jeszcze do niedawna nie czułam się gotowa na to, by ostatecznie zdefiniować go dla siebie. Owszem, wiedziałam, że ciągnie mnie w tym kierunku i że coraz bardziej zbliżam się do wprowadzenia go w życie na co dzień. Jednak jeśli obserwowaliście, być może, moje materiały o kolorowej szafie minimalistki na YouTube , w cyklu, w ramach którego zaprezentowałam całą swoją kapsułową garderobę na wszystkie pory roku, mogliście zauważyć, że wprawdzie mój styl i zestawy ubraniowe były już dość wyraziste i powtarzalne, trudno było by nazwać je uniformem.  Tak jednak się złożyło, że w międzyczasie zmieniłam tryb życia poprzez powrót do oprowadzania po Krakowie (już nie tylko po Wawelu, jak było parę lat temu), więc o wiele częściej wychodzę pracować poza dom. Oczywiście wymusiło to dostosowanie zawartości szafy i pewne jej uzupełnienia. A jednocześnie kilka ubrań z niej wywędrowało. Z powodu zużycia, ale też zmian