W przyszły piątek 17 czerwca, o godz. 17:30, w Bibliotece Kokoszki (ul. Azaliowa 18) będziecie mogli porozmawiać ze mną o minimalizmie i nie tylko. Zapraszam na spotkanie autorskie, tym bardziej się z niego cieszę, że do tej pory niewiele było okazji do rozmów o prostocie w północnej części Polski, oprócz krótkiego wystąpienia, które miałam kilka lat temu w Poznaniu. Do zobaczenia więc w Trójmieście!
Gdy w ostatnim wpisie dzieliłam się z Wami radością życia, w komentarzach słusznie zauważyliście, że takie podejście nie dla każdego jest oczywiste, proste, naturalne, wrodzone. Niektórzy muszą się go nauczyć czy też wyćwiczyć. Czy można nauczyć się cieszyć z faktu, że oto widzimy narodziny nowego dnia, że dane nam jest przeżyć kolejną dobę? Sposobów na to jest wiele, myślę, że taka radość może przyjść na co najmniej dwa. Pierwszy, dość brutalny i gwałtowny: przez doświadczenie własnej lub cudzej poważnej choroby, wypadku, otarcie się o śmierć lub utratę kogoś ważnego, bliskiego, kochanego, zachodzi proces uświadamiania sobie własnej śmiertelności, kruchości życia, jego ulotności, nieuchronności śmierci. Drugi: gdy ten sam proces następuje powoli, pod wpływem doświadczenia życiowego, upływu czasu, obserwacji świata i własnej refleksji.